John Elias (John Light) student informatyki, pracuje nad rozwiązaniem technologicznym, które ma ułatwić ludziom szybki i tani dostęp do Internetu. Realizacja tych marzeń wymaga inwestycji, a firmy nie są zainteresowane współpracą. John przerywa studia i wraz z kolegą (Jeffrey Donovan) zakłada własne przedsiębiorstwo "Cyfrowe Marzenia".
Temat oklepany do bólu (studenciaki przyjemniaczki, dragi, sex i kasa lub jej brak), tym razem w oparach informatycznych (Elias, znów ta biblijność, jako ten Jobs). Gadki szmatki, aktorstwo w zaniku - poziom gimnazjalny.
Ciekawy, choć zakręcony, zamieszany - w zasadzie można się było domysleć dalszego ciągu to jakoś dziwnie sie zakończył.
Dziwne było to, ze nie mieli produktu ale wszystko stworzyli - biuro, pracowników, akcje..hmm ciekawe
Zdziwiło mnie jedno zdanie bo reszta może ujść w tłoku innych punktów widzenia: "Pewnego dnia mówi sobie stop i rusza do Meksyku." - czy aby recenzent oglądał ten film?