Piękne, nieskażone jeszcze stopą białego człowieka amerykańskie krajobrazy skontrastowane z tym, co potrafi zdziałać tzw. mieszkaniec świata cywilizowanego w początkach XVII wieku. Film pełen uczuć, zatrzymań, bez pośpiechu opowiadający historię dwóch białych mężczyzn i jednej Indianki, która z powodu miłości do jednego z nich zostaje wygnana przez własnego ojca. Film o poszukiwaniu własnej tożsamości, zadający pytanie ile jesteśmy w stanie znieść i poświęcić.
To absolutnie nie jest film przygotowy. To ewidentnie dramat który w sposobie narracji bardziej
przypomina mi "Aguirre, gniew Boży" niż Disneyowską wersję . Ten błąd odbija się na odbiorze
filmu i prawdopodobnie w dużej mierze przyczynia się do tylu negatywnych ocen. Wiadomo że jak
ktoś się spodziewał przygody to...
nie przypadł mi do gustu, choć zrealizowany jest na wysokim poziomie, to tempo obrazu jest bardzo powolne i wiele razy odczuwałem nudę, lubię epickie kino z rozmachem, ale w przypadku tego obrazu, spodziewałem się czegoś bardziej emocjonującego...