Ten film jest po prostu cudowny, świetnie pokazuje to, czego ludzie- nie oszukujmy się- nie chcą
widzieć. Skłania do przemyśleń, oj skłania...
Może do takich z jakimi problemami brykamy się na co dzień, a jakie problemy mają ludzie tam. Jaka jest przepaść między nimi. Że może warto otworzyć oczy, żyć nie tylko dla siebie, bo można pomóc? Nie da się uratować świata, ale może chociaż jedno życie?
Jotka , zgadzam się w zupełności, my się w wygodach pławimy, a życie o wiele bardziej wymagające rozgrywa się dla większości ludzi na tej planecie. Jesteśmy skażeni przyzwyczajeniem do wygodnego życia, a nasze problemy załamują nas czasem, choć są niczym w porównaniu z dramatami takimi, jak pokazane w tym filmie. Poza tym, dodam, że dla mnie film jest zwiastunem budzącej się w coraz większej liczbie ludzi, świadomości obejmującej więcej, niż nas, nasze rodziny i nasze małe życia, pozornie nie związane z problemami na drugim końcu świata. To jest według mnie prawdziwe i najważniejsze przesłanie tego filmu. Wspaniałe dzieło, mimo drobnych detali, które można by zmienić.
Na szczęście to tylko drobne detale, które nie wnoszą większych błędów do całego filmu.
Miejmy nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie widziało coś więcej niż czubek własnego nosa. Że zacznie zmieniać świat może i od siebie, ale ważne że zacznie.
Że zmieni się myślenie "mam dom, pieniądze, pracę" jestem szczęśliwy/a.
Bo przecież tak niewiele trzeba, żeby komuś pojawił się choćby uśmiech na twarzy.