Po wielu pozytywnych opiniach byłam przekonana, że czeka mnie całkiem dobry seans, a jedynie podobał mi się sam początek, tj. do czasu aż główny bohater trafił do więzienia. To był chyba najsłabszy film o tematyce więziennej jaki widziałam - wspominanej brutalności było niewiele, akcja bardzo się dłużyła, muzyka i gra aktorska poniżej przeciętnej. Jak dla mnie zupełne rozczarowanie.

Istotne jest, co ukształtowało twój gust filmowy. I czy oprócz tego masz odrobinę wyczucia i wiedzy filmowej. Bo każdy może napisać cokolwiek. Czy myślisz, że ten film spodoba się fanom miałkich filmideł?

Ja niestety też jestem rozczarowany.
Film nie był zły, ale tak czy siak wypadł znacznie poniżej moich oczekiwań - spodziewałem się, że będzie lepszy.
Momentami naiwny, więźniowie raz przeżywali tam ciężkie chwile, a raz zachowywali się jak uczniowie w internacie.
Odpowiedź mycarta do Bujdka1992 genialna, coś w stylu zakamuflowanego "jeśli ci się nie podoba, to nie masz gustu, wiedzy filmowej i wyczucia, podobają ci się pewnie miałkie filmidła" ... tiaaaa :D
Kolejny z "elyty" :)

A trudno, nie mam gustu i lubię byle co Biorę to na klatę.

To tak jak ja na wystawie Picassa. Po tylu pozytywnych opiniach byłem przygotowany na jakieś fajne obrazki, o tu jakieś bohomazy, powykrzywiane gęby, nie wiadomo, gdzie dół, a gdzie góra. Malarstwo poniżej przeciętej. Całkowite rozczarowanie.

Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Licytowanie kto przeżył większe piekło, a kto mniejsze, nie ma sensu. Ja przeżyłem "tylko" służbę w wojsku i też wspominam to jako piekło, choć nie da się tego zapewne porównać do więzienia.
Billy Hayes z pewnością nie zamieniłby się z Tomaszem Komendą na więzienie w bardziej (ponoć) cywilizowanym kraju niż Turcja. Jeśli można trafić na ziemi do piekła, to z pewnością on tego właśnie doświadczył.
Przy okazji, jak ktoś lubi taką tematykę, to polecam "Papillon" z Hoffmanem, albo "Merry Christmas, Mr. Lawrence" z Davidem Bowie.