Olivier Stone to jest dobry reżyser (pomimo paru wpadek), ale w filmie widać zbyt mocno, jak bardzo osobiście nie lubi pana "W." :) Powinnien odczekać, aż złe emocje po jego prezydenturze opadną i wówczas przystąpić do realizacji tego projektu.
Film ośmiesza Busha, i słusznie, ale robi to już w taki sposób oczywisty... To tak jakby nakręcić film o Lepperze i wytykać mu braki edukacyjne i obyczajowe - rzeź niewiniątek...

Zgadzam się, to mógł być dobry film, ale pastwienie się na płaszczyźnie wychowawczej było nietrafione.
Stone mógł się skupić na punktowaniu Busha za jego decyzje polityczne, nie tylko te dotyczące Iraku. Po obejrzeniu filmu dowiemy się tylko, że Bush gada z pełnymi ustami, kładzie nogi na stole podczas obrad, pije na umór itd.

Ogólnie słaby film

A już myślałam, że moja wiedza polityczna jest za mała. Bo chyba Bush, aż tak złym człowiekiem nie był, a film pokazuje go... No powiedzmy w złym świetle. Jakoś tak 4/10

Ogólnie rzecz biorąc obraz Busha juniora przedstawiony w tym filmie jest autentyczny, wszystkie wątki są znane od dawna. Kwestią sporną jest czy warto cały film oprzeć na kwestiach wychowania.
Dla mnie za mało poświęcono uwagi decyzjom politycznym Busha.

Dokładnie. W tym filmie przydałoby się jeszcze półtorej godziny materiału, na temat polityki Busha. I nie tylko porażki, ale też sukcesy, w końcu za nic na drugą kadencję się nie dostał. Myślę, że właśnie tak Stone skrzywdził i obraził Busha robiąc o nim bardzo pobieżnie film, zwykły obraz rozrywkowy, utrzymany w komediowym tonie. Nie ma porównania do "Nixona".