Scena jest symboliczna i w związku z tym daleko jej do realizmu.

Z technicznego punktu widzenia pociski z AK-47 (a takich użyli Wietnamczycy), jako ostrogłowicowe, mają tendencję do przechodzenia na wylot, o ile nie trafią w kość. W związku z tym przekazują na ciało trafionego jedynie część energii. Jednak po tylu trafieniach nastąpiłoby wyłączenie układu nerwowego i Elias albo zmarłby natychmiast, albo utracił przytomność (jest to zagadnienie tzw rażenia obalającego i wartości energii potrzebnej do tego, aby trafiony nie mógł dalej biec). Używane przez Amerykanów M-16 używały amunicji, której pociski miały tendencję do rozpadania się po trafieniu, lub koziołkowania w ciele trafionego. W ten sposób przekazywały całość energii kinetycznej, powodując straszliwe obrażenia. Po tylu trafieniach z M-16 Elias nie miałby pleców.

Przepraszam że tak późno odpisuję. Mimo wszystko chciałabym by Elias przeżył. Cuda się zdarzają, nawet na polach bitew. Czytałam o takich cudach, choć tych z przed wieków.

Postać Eliasa jest trochę przesłodzona. Typowe w warunkach wojennych jest to, ze częściej giną niedoświadczeni żołnierze z uzupełnień. Weterani od pewnego momentu, po stracie wielu kolegów, zaczynają ich traktować z dystansem, bo i tak sporo z nich odejdzie. Pokazano to dobrze w serialu "Kompania braci". Gdy pierwszy raz widziałem "Pluton" miałem wrażenie, że Elias jest gejem i interesuje się Chrisem, a nie że dba o podwładnego.

Ha ha ja to za każdym razem jak tylko widzę scenę jarania przez flintę to myślę że Elias to gej.

To były początki z marihuaną. Podobno ciężkie narkotyki powodowały w końcowym okresie wojny wśród żołnierzy amerykańskich zbliżoną ilość strat (zgony od przedawkowania, samobójstwa, czy trwała utrata zdrowia), co same działania wojenne.

Często morale żołnierza było na dnie butelki czy końcu fifki.

A czemu się dziwić, skoro do Wietnamu jechali głównie żołnierze z poboru. Średni wiek żołnierzy wynosił 19 lat (w czasie II wojny było to 26 lat) i tacy głównie ginęli. Oficerow od majora w górę zginęło tylko 210 na 58 tys. straconych żołnierzy (w dodatku zazwyczaj pilotów). Poza tym była nadreprezentatywność Murzynów, Latynosów oraz poborowych z ubogich rodzin. Trudno też wykrzesać entuzjazm do wojny, skoro jej propaganda bazowała na kłamstwie.